Dla wielu osób gaming czy też streaming to wciąż tylko sposób na rozerwanie się, czy też dobrą zabawę w wolnych chwilach. Dla innych jednak jest to okazja, by wykazać się umiejętnościami i rywalizować z najlepszymi zawodnikami w danej grze. Zawodowe rozgrywki przyciągają co roku miliony widzów i na całym świecie zyskują coraz więcej wielbicieli. Jedną z gwiazd takich rozgrywek jest Leh..
Wielki świat wirtualnej rozrywki czasami bywa onieśmielający, ale jeśli ktoś ma do tego pasję, może nie tylko zbudować sobie markę i zarobić, ale też zyskać wielu fanów i otworzyć bramy do sukcesu. Zwłaszcza streaming, czyli transmitowanie rozgrywki w danej grze, przeżywa swoją złotą erę i warto poświęcić chwilę, by przyjrzeć się temu zjawisku. Najlepiej na przykładzie nam niezwykle bliskim…
Leh, czyli kto?
Paweł „Leh” Lehmann z pewnością jest znany wielu czytelnikom, a zwłaszcza tym, którzy interesują się tytułami takimi jak Call of Duty: Warzone. To właśnie w tej produkcji mogliśmy ostatnio oglądać podboje bydgoskiego streamera, ale niemniej nie jest to jedyna gra, z jaką miał on styczność. Leh jest mocno związany z gatunkiem Battle Royale, w którym z dużego grona zawodników tylko jeden zawodnik (albo drużyna) pozostaje na obszernej mapie i dopiero wtedy może on nazwać się zwycięzcą. Fortnite, H1Z1, Apex Legends… Jeśli te nazwy nie są ci obce, z pewnością o Lehu już słyszałeś.
Swego czasu wygrywał on tysiące dolarów na prestiżowych zawodach właśnie w ramach tych produkcji. 28-latek zajął się w ostatnich latach streamowaniem, ale nadal możemy czasami go widywać na arenie w walce o duże pieniądze. Ostatnio rywalizował wraz z innym znanym streamerem – Piotrem „izakiem” Skowyrskim – w turnieju Toronto Ultra $100k Payout. Chociaż tam panowie sukcesu nie odnaleźli, to ich poczynania śledziły tysiące widzów.
Wolta w stronę streamingu
Leh z czasem odwrócił się od częstej rywalizacji z najlepszymi zawodnikami w stronę bardziej rozrywkową, czyli streamingu. W wywiadzie dla Esport Now tak tłumaczył swoją decyzję. – Czy uważam to za lepszą ścieżkę kariery? Powiedzmy, że alternatywną. Streamowanie przynosi mi wiele frajdy i przez ostatni rok stało się moją pasją – wyjaśnia. Tak było w 2017 roku i od tego czasu zdołał zbudować stabilną markę. Za każdym razem, kiedy włącza swój strumień, dołączają do niego setki a czasem nawet tysiące zainteresowanych par oczu. Dlaczego? Ano właśnie po wyżej wspomnianą frajdę, którą dostarcza to zarówno Lehowi, jak i jego publiczności.
Lehmann to tylko jeden z wielu przykładów tego, że gaming i streaming powoli podbijają też Polskę. Na świecie liczby osiągane przez najpopularniejszych twórców przekraczają najśmielsze oczekiwania i wszystko wskazuje na to, że ten trend się utrzyma. Postacie pokroju bydgoszczanina dowodzą też, że jest to możliwa ścieżka kariery, jeśli tylko włożymy w naszą pracę wystarczająco dużo pracy. Leha można znaleźć na platformie YouTube oraz na Facebooku, gdzie streamuje wszystkie swoje transmisje.
Leh najczęściej gra w teamie z legendą polskiego gamingu Piotrem Skowyrskim „Izaakiem”, a także z Jerzym Janowiczem, który jest gwiazdą nie tylko tenisa, ale także w świecie cyfrowej rywalizacji.
Pewnie cwaniaki grały na VPN, ale hajs na youtube sie bedzie zgadzał
co masz konkretnie na mysli, bo nie rozumiem, chodzi reklamy na YT?
Ciekawe czy da sie z tego wyżyć?
wybitne jednostki w tej dziedzinie mogą zarabiac kupę hajsu
Ale tak jest ze wszystkim, komus z boku wydaje się, że to łatwa i przyjemna robota, a prawda jest taka, że oprócz talentu trzeba poświecić wiele godzin pracy, trzeba miec bardzo dobrą kondycję fizyczną i psychiczną, aby osiągnąć sukces potrzeba ogromnej pracy, nic nie spada jak manna z nieba
ja wiem.. poza talentem tez trzeba mieć szczęście, zauważ, że czasem człowiek sie bardzo stara, ale zawsze coś się wydarza, że nie idzie tak jak powinno. nie uwazasz, że przeznaczenie ma wpływa na to jak wyglada nasze zycie? mysle od jakiegos czasu,aby isc do wrozki i postawić karty tarota, moze to mi rozjaśni wiele spraw.
zabobony opowiadasz!
„legendą polskiego gamingu Piotrem Skowyrskim „Izaakiem”” Przepraszam, jaką legendą ?! 🤨 Izak nie wygrał, żadnego poważnego turnieju e-sportowego. Miał jedynie jakieś pobieżne, mniejsze sukcesy w counter strike source, ale to wszystko. Wygrywanie i branie udziałów w turniejach dla streamerów nie czyni go legendą, bo oni tam zamiast poważnie grać, to kręcą gierkę pod publikę. Izak jest zasłużonym komentatorem cs go, ale też bym go w tym fachu legendą nie nazwał, bo jeszcze ma na pewno sporo do pokazania przed mikrofonem😄.
Dosyć często oglądam jego streamy na fb, żeby się trochę podciągnąć w Warzone. Przekonał mnie by częściej sięgać po snajperkę. Wcześniej śmigałem z STG 44 i MG-42. Na małym i średnim dystansie to zdawało egzamin, ale zawsze znalazł się jakiś przykampiony snajper, który sprzedał mi heada z krzaczorów gdzieś hen na horyzoncie. Tak więc wymieniłem MG-42 na snajperkę i jest git. Po tygodniu załapałem takiego skilla, że zdejmuję ziomeczków z drugiego końca mapy.
Druga kwestia, ną którą zwrócił moją uwagę Leh to odpowiedni sprzęt. Teraz mam wypasiony fotel gejmingowy i biurko regulowane. I jest różnica, szczególnie jak się gra po parę godzin dziennie.